Choroba, zwłaszcza nieuleczalna, powoduje negatywne skutki w wielu obszarach życia: ogranicza aktywność zawodową, towarzyską i fizyczną, weryfikuje świat wartości, bardzo często zmienia też wygląd zewnętrzny. To następnie wywołuje smutek, bezsilność i niepokój. Jak to możliwe, że są osoby, które w takiej sytuacji znajdują siłę do przezwyciężania przeciwności? Co najbardziej mobilizuje, co sprawia, że potrafią, pomimo wszystko, cieszyć się życiem?
Tę siłę wyzwala wsparcie ze strony
bliskich osób.
Miłość jest najważniejszym powodem do walki o życie. Zaangażowanie najbliższych, ich wyrozumiałość i nadzieja sprawiają, że jesteśmy w stanie zmierzyć się z wieloma
dolegliwościami. Oni są z nami w najtrudniejszych momentach. Wsparcie rodziny zagłusza nasz niepokój. Czasami zdarza się też
tak, że to dla nich toczymy walkę z samym sobą – widząc ich cierpienie,
chcemy ich uspokoić i przekonać o tym, że radzimy sobie z tym,
co nas spotkało. Taki sposób, wbrew pozorom, to swoista
terapia, zakładamy różowe okulary i dzięki temu czujemy się
lepiej, to nas nastraja pozytywnie. Oszukujemy się? Niekoniecznie. Istnieje
przekonanie, że dopóki pacjent walczy, ma nadzieję, dopóty wojna trwa i czasami,
nawet w medycynie, zdarzają się niesamowite rzeczy.
Moi najbliżsi to moje źródło wewnętrznej siły, która
pozwala pokonać wiele przeciwności. Nieocenioną jest także obecność wszystkich innych, serdecznych
osób. Bardzo ważną jest sama świadomość, że są i w każdej chwili mogę na nich liczyć.
Początkowo walczyłam głównie dla innych, z
czasem również dla siebie.
W dniu moich 29. urodzin przebywałam w szpitalu.
Był to drugi dzień po operacji. Otrzymałam w prezencie książkę z
dedykacją, której słowa również dodawały mi otuchy. Do dziś ją czasami czytam. Oto
ona: Życzenia dużo zdrowia nabierają
dziś szczególnego znaczenia. Choroba, czy inne, istotne wydarzenia w życiu, dają
nam, obserwatorom, uczestnikom Twojego życia przyzwolenie na to, by mówić Tobie
to, czego z racji konwenansów, zawstydzenia na codzień nie mówimy. Chciałabym
– w imieniu swoim, ale i wszystkich bliskich Ci osób, Tobie
życzliwych, których tak wiele, powiedzieć Ci, jak bardzo jesteś ważna, jak
wartościowym jesteś człowiekiem. Chciałabym Ci życzyć dziś, w tak innym,
trudniejszym dniu, dniu Twoich urodzin, byś zawsze, pokonując każdy życiowy
zakręt o tym pamiętała. Gdy Cię poznałam byłaś kruchą dziewczyną łamiącą się
przy lekkim powiewie wiatru. Dziś jesteś silną kobietą, wojowniczką. Wiem, że
dziś żaden wiatr, nawet najmocniejszy, już Cię nie pokona.
Moja droga do momentu, w którym teraz jestem nie
była prosta. Pokonywałam różne etapy i nawet teraz, kiedy jestem silniejszą
osobą, dopadają mnie także gorsze dni. To naturalne. Zapewne każdy z nas ma
chwile zwątpienia, ważne jest jednak
to, by się nie poddawać i ze zdwojoną siłą iść dalej. Wiem, że jestem w
stanie przezwyciężyć wiele przeciwności, wytrzymać różne dolegliwości, a za
moją siłą stoi wielu cichych bohaterów...
Dziękuję mojemu mężowi, który choruje razem ze mną
i ze mną pokonuje wszystkie trudności. Jego miłość, zaangażowanie, wytrwałość,
akceptacja, pogoda ducha i nadzieja są sprawcami mojego optymizmu.
Chciałabym, abyście posłuchali jeszcze jednego utworu:
SŁABOŚĆ JEST SIŁĄ
Chciałabym, abyście posłuchali jeszcze jednego utworu:
SŁABOŚĆ JEST SIŁĄ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz