Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro?

Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie, jego uśmiech, płacz i cały cud tego dnia. Wyjdź mu naprzeciw.

Phil Bosmans

poniedziałek, 24 grudnia 2012

MAGICZNY CZAS


Kolejna operacja za mną, wszystko przebiegło dobrze i bez powikłań, teraz pozostaje mi cierpliwie wracać do sił. Dziękuję wszystkim za wsparcie w tych niełatwych dla mnie chwilach.

Teraz przed nami magiczny czas, czas radości, wzruszających chwil, spotkań w gronie rodziny i przyjaciół, przebaczenia, przemyśleń i nowych postanowień. Z okazji Świąt Bożego Narodzenia i zbliżającego się Nowego Roku chciałabym wszystkim złożyć najserdeczniejsze życzenia: zdrowia, radości, szczęścia, miłości, spokoju, spełnienia marzeń oraz niegasnącego optymizmu. Wszystkiego dobrego.

niedziela, 4 listopada 2012

OPERACJA



Przede mną kolejna, ciężka operacja. W głowie mam natłok rozmaitych myśli, przed oczami przeróżne obrazy. Dostrzegam jednak ogromną różnicę między Asią, która przygotowywała się do pierwszej operacji neurochirurgicznej dwa lata temu, a obecną – teraz jestem na tyle silna, by przezwyciężyć wszelkie trudne sytuacje. Głęboko wierzę, że wszystko przebiegnie dobrze. Trzymajcie za mnie kciuki. Niedługo znów coś tutaj napiszę.

wtorek, 16 października 2012

POZYTYWNIE



Nie od dzisiaj wiadomo, że pozytywne myślenie przyciąga dobre zdarzenia. Nawet w pozornie beznadziejnej sytuacji, możemy dostrzec, choć przychodzi to z ogromną trudnością, dobre strony. Zwolennicy takiego podejścia twierdzą, że optymistyczne nastawienie do napotkanych przeciwności sprawia, iż wszelkie problemy dotykają nas w znacznie mniejszym stopniu. Słyszałam kiedyś, że każdy z nas może zdobyć taką umiejętność. W jaki sposób? Musimy skupiać się w życiu głównie na trzech elementach: pierwszy – zauważać przede wszystkim pozytywne zdarzenia; drugi – wszelkie sytuacje interpretować na naszą korzyść, czyli widzieć szklankę do połowy pełną; ostatni – pamiętać i wspominać jedynie te chwile, które wywołują na naszych twarzach uśmiech i wprawiają nas w dobry nastrój. Czy jednak takie wspominanie, powracanie do tego co już było może rzeczywiście wpłynąć na nas pozytywnie? Tak. Bardzo skutecznym sposobem, swego rodzaju kołem ratunkowym, jest tzw. tablica szczęścia, która w ciężkich chwilach przypomina ile nas spotkało w życiu dobrego. Co to może być? Zdjęcia ze wspaniałego urlopu, fotografie dzieci, miły list, zasuszony bukiet kwiatów, cytat, który poprawia nam humor, itd. Każdy z nas powinien mieć swoją tablicę szczęścia, która jest źródłem energii, dzięki niej nabieramy sił i kroczymy dalej. Utrudnieniem na tej niełatwej drodze jest jednak zastanawianie się nad tym, czego nie mamy, rozważanie co by było gdyby... – takie podejście sprawia, że czujemy się jeszcze gorzej. Pamiętaj, Spróbuj zapalić maleńką świeczkę zamiast przeklinać ciemność (Konfucjusz).

A co z przyszłością? W mojej sytuacji choroba sprawia, że dokonuję planów jedynie na tą najbliższą przyszłość – czas odmierzam w krótszych okresach, od jednego badania do kolejnego – to każdy następny wynik warunkuje kolejne decyzje. Czy taka sytuacja ma wyłącznie minusy? Niekoniecznie. Dostrzegam również jej plusy. To prawda, nie mogę zaplanować czegoś, co chciałabym zrobić za rok, ale to jednocześnie sprawia, że staram się wykorzystać każdą chwilę, która jest teraz, nie odkładam niczego na później, próbuję nie myśleć o tym, co może wydarzyć się w przyszłości. Z doświadczenia przecież wiemy, że nasze dalekosiężne plany bardzo często i tak biorą w łeb, a wówczas jesteśmy rozczarowani, zawiedzeni i zniechęceni. Niejednokrotnie przekonaliśmy się już o tym, że Naj­piękniej­szych chwil w życiu nie zap­la­nujemy. One przyjdą same. (Phil Bosmans).

wtorek, 21 sierpnia 2012

WOJOWNIK



(…)
- A kim jest wojownik światła?
- Człowiekiem, który umie docenić, jakim cudem jest życie; który do samego końca walczy o to, w co wierzy (…)
Mężczyzna nigdy dotąd nie sądził, że jest wojownikiem światła. Nieznajoma zdawała się czytać w jego myślach:
- Wszyscy potrafią. Ale nikt nie podejrzewa, że jest wojownikiem światła. Każdy człowiek może nim być.


Wojownik skupia się na maleńkich cudach codzienności. Jeśli potrafi w nich dojrzeć to, co piękne, znaczy to, że i on nosi w sobie piękno, bowiem świat jest zwierciadłem, w którym odbija się twarz każdego człowieka. I choć wojownik dobrze zna swoje wady i ograniczenia, robi co w jego mocy, by zachować pogodę ducha w trudnych sytuacjach. Ostatecznie, świat zawsze stara się przyjść z pomocą, nawet jeśli wszystko wokół wydaje się temu przeczyć.


Każdy wojownik światła bał się kiedyś podjąć walkę.
(…)
Każdy wojownik światła utracił choć raz wiarę w przyszłość.
Każdy wojownik światła cierpiał z powodu spraw, które nie były tego warte.
Każdy wojownik światła wątpił w to, że jest wojownikiem światła.
(…)
Każdy wojownik światła mówił „tak”, kiedy chciał powiedzieć „nie”.
Każdy wojownik światła zdradził kogoś, kogo kochał.
I dlatego jest wojownikiem światła.
Bowiem doświadczył tego wszystkiego i nie utracił nadziei, że stanie się lepszym człowiekiem. 

Fragmenty z Podręcznika wojownika światła Paulo Coelho

 

piątek, 10 sierpnia 2012

PRZYPADEK?



Macie czasami wrażenie, że to, co nam się przydarza to nie przypadek?
Każdego dnia podejmujemy przeróżne decyzje, które wpływają na nasze życie. Wydaje nam się, że mamy wszystko pod absolutną kontrolą. Nagle pojawiają się nieprzewidziane sytuacje, wydarzenia, które odbieramy jako niesprawiedliwe. Robimy wówczas wszystko, by na nie wpłynąć, lecz czujemy jakby ktoś wytrącał nam pałeczkę z rąk i niestety nie jesteśmy w stanie ich zmienić. Z upływem czasu okazuje się jednak, że ten zbieg okoliczności miał swój określony cel. Zauważamy, że to, co interpretowaliśmy jako negatywne, krzywdzące niesie z sobą pozytywne skutki – ten, naszym zdaniem, koniec jest w rzeczywistości początkiem czegoś nowego.

Doświadczenie choroby, cierpienia może mieć również głębszy sens – uczy życiowej mądrości. W jaki sposób? Przede wszystkim przewartościowuje nasze życie, zwracając uwagę na to, co powinno być w nim najważniejsze. Bardzo często przyznajemy wówczas z pokorą, że to, co dotychczas wydawało nam się istotnym, wcale takim nie jest. Choroba staje się też pewną przestrogą mówiącą, by cieszyć się każdym dniem i tymi małymi rzeczami, drobnymi wydarzeniami, które nas spotykają. Co więcej, niesamowicie nas sprawdza – pokazuje czy i jak jesteśmy w stanie poradzić sobie z tak trudną sytuacją. Niejednokrotnie, po początkowo ciężkich chwilach, pojawia się chęć do działania, wyjścia naprzeciw chorobie. Życie nabiera wtedy innego wymiaru, staje się prawdziwym wyzwaniem. Nierzadko dostrzegamy, że to, co się w nim zdarzyło, nie stało się bez powodu. Teraz żyjemy świadomie i świadomie chorujemy.  
Trudno zatem zaprzeczyć słowom: Nic na świecie nie zdarza się przez przypadek (Paulo Coelho). 

środa, 4 lipca 2012

SIŁA



Choroba, zwłaszcza nieuleczalna, powoduje negatywne skutki w wielu obszarach życia: ogranicza aktywność zawodową, towarzyską i fizyczną, weryfikuje świat wartości, bardzo często zmienia też wygląd zewnętrzny. To następnie wywołuje smutek, bezsilność i niepokój. Jak to możliwe, że są osoby, które w takiej sytuacji znajdują siłę do przezwyciężania przeciwności? Co najbardziej mobilizuje, co sprawia, że potrafią, pomimo wszystko, cieszyć się życiem?

Tę siłę wyzwala wsparcie ze strony bliskich osób.
Miłość jest najważniejszym powodem do walki o życie. Zaangażowanie najbliższych, ich wyrozumiałość i nadzieja sprawiają, że jesteśmy w stanie zmierzyć się z wieloma dolegliwościami. Oni są z nami w najtrudniejszych momentach. Wsparcie rodziny zagłusza nasz niepokój. Czasami zdarza się też tak, że to dla nich toczymy walkę z samym sobą – widząc ich cierpienie, chcemy ich uspokoić i przekonać o tym, że radzimy sobie z tym, co nas spotkało. Taki sposób, wbrew pozorom, to swoista terapia, zakładamy różowe okulary i dzięki temu czujemy się lepiej, to nas nastraja pozytywnie. Oszukujemy się? Niekoniecznie. Istnieje przekonanie, że dopóki pacjent walczy, ma nadzieję, dopóty wojna trwa i czasami, nawet w medycynie, zdarzają się niesamowite rzeczy. 

Moi najbliżsi to moje źródło wewnętrznej siły, która pozwala pokonać wiele przeciwności. Nieocenioną jest także obecność wszystkich innych, serdecznych osób. Bardzo ważną jest sama świadomość, że są i w każdej chwili mogę na nich liczyć.
Początkowo walczyłam głównie dla innych, z czasem również dla siebie.

W dniu moich 29. urodzin przebywałam w szpitalu. Był to drugi dzień po operacji. Otrzymałam w prezencie książkę z dedykacją, której słowa również dodawały mi otuchy. Do dziś ją czasami czytam. Oto ona: Życzenia dużo zdrowia nabierają dziś szczególnego znaczenia. Choroba, czy inne, istotne wydarzenia w życiu, dają nam, obserwatorom, uczestnikom Twojego życia przyzwolenie na to, by mówić Tobie to, czego z racji konwenansów, zawstydzenia na codzień nie mówimy. Chciałabym – w imieniu swoim, ale i wszystkich bliskich Ci osób, Tobie życzliwych, których tak wiele, powiedzieć Ci, jak bardzo jesteś ważna, jak wartościowym jesteś człowiekiem. Chciałabym Ci życzyć dziś, w tak innym, trudniejszym dniu, dniu Twoich urodzin, byś zawsze, pokonując każdy życiowy zakręt o tym pamiętała. Gdy Cię poznałam byłaś kruchą dziewczyną łamiącą się przy lekkim powiewie wiatru. Dziś jesteś silną kobietą, wojowniczką. Wiem, że dziś żaden wiatr, nawet najmocniejszy, już Cię nie pokona.

Moja droga do momentu, w którym teraz jestem nie była prosta. Pokonywałam różne etapy i nawet teraz, kiedy jestem silniejszą osobą, dopadają mnie także gorsze dni. To naturalne. Zapewne każdy z nas ma chwile zwątpienia, ważne jest jednak to, by się nie poddawać i ze zdwojoną siłą iść dalej. Wiem, że jestem w stanie przezwyciężyć wiele przeciwności, wytrzymać różne dolegliwości, a za moją siłą stoi wielu cichych bohaterów...

Dziękuję mojemu mężowi, który choruje razem ze mną i ze mną pokonuje wszystkie trudności. Jego miłość, zaangażowanie, wytrwałość, akceptacja, pogoda ducha i nadzieja są sprawcami mojego optymizmu.  

Chciałabym, abyście posłuchali jeszcze jednego utworu: 
SŁABOŚĆ JEST SIŁĄ